Hej!
Każdy z nas na pewno posiada książki, które może nie są aż tak popularne wśród innych czytelników, lecz jednak zdołały podbić Wasze serca. Osobiście takich książek mam dosyć sporo, a niektóre z nich przedstawię Wam w tym oto poście. Zapraszam!
INFO: Kolejność książek jest losowa - pierwsze nie muszą być wcale faworytami.
Daniel Keyes został poproszony o spisanie biografii pewnego mężczyzny cierpiącego na osobliwą chorobę. Zgodził się. Wytrwale pisał, słuchał relacji ofiar, lekarzy, pielęgniarek, kobiet, mężczycn, ojca, matki, rodzeństwa oraz samego bohatera - Williama Stanleya Milligana.
Billy cierpiał na schorzenie pod nazwą rozszczepienie osobowości tj. osobowość wieloraką. Jest to, jak wskazuje nazwa, osobowość, która jednocześnie podzielona może być na kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt części. Może to porównywalne być do na przykład siedmiu osób znajdujących się w jednym ciele. Biją się o to, która ma rządzić ciałem. Trudne, prawda? Billy był 24 takimi osobami. Każda z nich wychodziła na świat w określonych momentach - tych niebezpiecznych Ragen, tyh logicznych/od myślenia Arthur.
Człowiek o 24 twarzach to książka, mimo iż wykazująca cechy biografii, skutecznie wchłania nas w siebie i nie wypuszcza z objęć przez Milligana.
Książka akutalnie wędruje, polecam ją każdemu. Aktualnie ma ją moja kuzynka.
Do samej pani Dulskiej pałam niezwykłym sentymentem. Wiąże się z nią historia zbyt długa i zbyt dawna, by ją tu przytaczać, więc odstawmy to na później. Siedziałam sobie w bibliotece czekając na moją rodzicielkę, która miała mnie z niej odebrać. Grzebię sobie wścibsko w regale z klasyką szukając czegoś ciekawego do nowego cyklu i tu nagle patrzę słowo Dulska. Od razu chwyciłam ją w swoje krótkie szpony i zaczęłam czytać.
Mimo iż nie czytam takich książek ( w szczególnosci sztuk ) jest to tak wciągająca, moim zdaniem, historia, że trudno jest jej nie polubić!
Moralność Pani Dulskiej jest lekturą przerabianą w liceum. Przeczytałam ją chodząc do kalsy drugiej gimnazjum, więc moja ocena nie jest wyłącznie patrzeniem na nią jak na lekturę obowiązkową, wręcz przeciwnie.
Losy bohaterów wciągnęły mnie bez reszty. Mimo że niekiedy były banalne.
Porywcz Cieni był jedną z tych książek, którytch serii nie skończyłam. Powodowane jest to zbyt wielką więzią łączącą mnie z bohaterami. Dlatego ostatnia część trylogii wciąż zostaje u mnie na samym końcu listy Must Read.
Opowiada ona o Simonie - chłopcu, który trafia na statek, gdzie poznaje dzieciaki o niezwykłych historiach. Każde z nich powinno już nie żyć, lecz coś im na to nie pozwliło. A raczej kto. Porywacz Cieni - istota tak niezwykle skonstruowana, obmyślana. Losy bohaterów z każdą chwilą robią się bardziej ciekawsze i trzymające w napięciu, choć wydaje się, że bardziej już nie można.

Ulysses Moore to seria od której zaczęła się moja przygoda z czytaniem. Samo to, że jest to TAK FAJNA historia, która poprzez dużą czcionkę mieszczącą się niekiedy w małym tomiszczu powoduje dumę z przeczytania jakiejkolwiek książki... Sięgnęłam po nią, ponieważ nasza wspólna koleżanka z osiedla miała urodziny. Oliwia ( jedna z nich ) dała solenizantce książkę, ponieważ jubilatka czytała z nas najwięcej. Tak jej się spodobała, że bez przerwy o niej mówiła. W końcu bawiąc się na dworze pod moim blokiem w wymyślaną na teraz historię przypomniała jej się ta książką. Uwielbiam takie rzeczy - zagadki, niezwykłe przygody. Dlatego wzięłam sobie ją i przeczytałam. Chłonęłam ją jak opętana! Skończyłam w sylwestra tego samego roku, a od tametj pory minęły już 3 lata.
Orbitowski katował mnie swoim stylem pisania przez dobry miesiąc. Paradoksalnie Inna dusza bez tego straciłaby swój największy plus!
Książka opowiada o prawdziwej historii dziejącej się w Bydgoszczy. Spodziewałam sie kryminału, choć nie mówię, że minusem jest wiadoma ofiara oraz zabójca. Muszę przyznać, Orbitowski po prostu mnie oczarował. Do dzisiaj wspominam tę książkę z przelotnymi wyobrażeniami Jędrka oraz Krzyśkowego domu.
O Układzie nie mało wysłuchaliście się w recenzji. Mimo swojej objętości oraz temu, iż autorem jest polak jest to niezwykle udana książka. Gdyby nie wydawnictwo Videograf, dzięki któremu miałam okazję tę książkę dokładnie przestudiować, nie sądzę, że sięgnęłabym po nią z własnej kieszeni. A jednak uważam, że byłoby warto!
 |
Tak, kocham swój słownik w telefonie. Imię autora to Neal, nie Nadal. |
O Podzielonych nasłuchaliście się praktycznie co post na moim Cmentarzu. Chyba nie potrzebujecie więcej.
O ekranizaję tej książki do dzisiaj kłócę się z moim księdzem. Ględzę mu co lekcję: A obejrymy Chłopca w pasiastej piżamie? Ksiądz na to: Zobaczymy. Ja na to: Ale Okara i Panią Różę już oglądaliśmy, a to też ekranizaja książki! On: Zobaczymy.
No chyba nie zobaczymy.
Chłopiec w pasiastej piżamie idealnie opisuje tok rozumienia dziecka na temat wojny. Myślę, że nie jest to lektura dla osób wrażliwych oraz posiadających słabe nerwy.
W komentarzach do recenzji tejże książki wypowiadały się osoby, które nie czytały prawdopodbnie nawet podsumowania... Narzekały na fabułę zbyt podobną do Igrzysk Śmierci za co dostawały ochrzan, że w recenzji była wzmianka ( nawet kilkukrotna ) o tym, że nie jest to plagiat. Jednak widać jak recenzje czytają.
Światło, którego nie widać otrzymało moją najwyższą notę. Teraz praktycznie każdy ją wychwala i o niej mówi. Raz natknęłam się na recenzję tej książki po dwóch tygodniach po jej przeczytaniu. I została lekko zhejtowana. Ja tak nie uważam i jeśli ktoś jeszcze wstrzymuje się od jej zakupu to radzę mu przesatć.
Jak widać nie każda książka znana za horyzontami musi być od razu oczkiem w głowie każdego czytelnika. Książki oznaczone hasztagiem CmentarzZapomnianychKsiazek będą regularnie udostępniane na blogu oraz mediach społecznościowych. Dlatego także Wy pochwalcie się swoimi ulubionymi, acz mało znanymi książkami udostępniając je na Instagramie z #CmentarzZapomnianychKsiazek a możecie być pewni, że je dokładnie przestudiuję!