Wyobraźmy sobie tym razem świat, gdzie naszymi druhami są roboty. Wyręczają w pracach, które w naszym wykonaniu wypadają odrobinę słabo - czasem gotowanie, sprzątanie i inne takie. Witamy w nowej rzeczywistości! A teraz uwaga, bo to jednak nie fajnie tak się wyręczać. Klonami innych.
Pewna dziewczyna odkrywa, że mimo iż przeżyła katastrofę na morzu ma swojego klona. A ten klon ukrywa w sobie serce rebeli.
Nowe pokolenie jako książka nieodłącznie towarzyszyła mojemu skojarzeniu z Życiem Pi. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego, jednak przeczuwam, że spowodowane może to być ich bliską siebie premierą lub wątkiem wyspy.
Naszą postacią, która oprowadza nas po archipelagu wysp słynących z klonów jest Zhara. Nie wnikajmy w to, że jej imię na początku wymawiałam całkiem inaczej. Zhara wraz ze znajomymi wybrała się ukradzionym statkiem na morską wyprawę, gdzie o mały włos, a doszłoby do jej śmierci. Jednak odratowano ją i od tamtej pory wraz z klonami, które określono jako defekty ukrywa się na wyspie planując rebelię.
Gdy raz się umarło i nie poszło do nieba, każdy oddech ma wielką wartość.
Wbrew wszytskim pozorom jakie może nasuwać ten opis, nie jest to krwawa masakra. Głównym wątkiem jest tak zwana telenowela. Dziewczyna miała chłopaka, ten ją rzucił, choć miał być jej wierny i zakochał się w klonie, a ta loszka znalazła sobie pocieszenie u klona, ale go nie kochała, i ten klon dziewczyna do której poszedł ten chłopak kocha innego klona i ten chłopak zostaje sam i chce wrócić do byłej, ale ona nagle kocha tego klona... Możecie się pogubić. Największym moim zaskoczeniem jest, że to wszytsko rozumiem, a romans, który odgrywał się na kartach powieści sprawiał, że ciekawa byłam jego zakończenia. Szczerze kibicowałam Aidan`owi w jego „odkrywaniu uczuć", co do łatwych nie należało. Tak, to dziwne, że wkręciłam się w romans. To jest jakimś wybrykiem natury! Ja i książka romantyczna?! Jak widać możliwe...
Zhara jako nasze oczy i uszy spisała sie dobrze. Nie była zbyt natręna czy irytująca, a czasem nawet symapatyczna. Czasem. Elizja również, mimo swych wad nie była aż tak uciążliwa.
Narracja podzieona jest na Zharę oraz jej klona Elizję. Elizja świat postrzega bardziej zrobotyzowanie, co oczywiście świetnie oddaje jej naturę, a Zhara jako zwykłego człowieka uwięzionego pośród „sztucznych uczuć".
Podczas czytania Nowego pokolenia miałam wrażenie jakby autorka ledwo przekroczyła próg dorosłości ( jak Zhara ), a okazało się, że minęła jej magiczna liczba cztery. Plus do tego osiem. Za żadne świętości nie domyśliłabym się, że pisała to czterdziestoośmiolatka!
Wyznam, że nigdy nie czytałam serii od środka. Dobra, kogo ja tu okamuję! Zdarzyło mi się i była to akurat książka, która rozpoczęła moja przygodę z czytaniem. Ulysses Moore Pierdomenio Baccalario. Część siódma. Nie ważne. Grunt w tym, że nawet jeśli nie wiemy co działo się w części piewszej, nie pogubimy się zbytnio.
Jeśli chodzi o rebelię, która miała odbywać się na kartach Nowego pokolenia... była i też nie. Coś tam się działo, kogoś tam pozabijali i trochę pokiereszowali, jednak wybuchów żadnych nie było, tak samo oporu, czy czegoś typowego dla dystopii. A szkoda.
Otaczaj się przyjaciółmi, wrogów dopuszczaj jeszcze bliżej.
Jednak jeśli chodzi o moje ogólne wrażenia po przeczytaniu Nowego pokolenia rzeknę, że jest to książka skutecznie wciągająca przez sprawy serowe bohaterów, którzy tworzą tak wielki labirynt ze swych uczuć, że jest to aż tak głupie, że aż fajne.
Beta | Beta. Nowe pokolenie
Tytuł: Beta. Nowe pokolenie.
Tytuł oryginału: Emergent
Autor: Rachel Cohn
Tłumaczenie: Berenika Janczarska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 259
Ocena: 7/10
Za pierwszy romans, który na prawdę mnie wciągnął
serdecznie dziękuję wydawncitwu Czarna Owca!
Snapchat: Drakonka
Ja chyba nigdy nie czytałam serii nie po kolei, chyba jestem za schematyczną osobą :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Pierwszy raz słyszę o tej książce i na pewno po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Bardzo mnie zaciekawiłaś, myślę, że ta książka jest warta uwagi! Przeczytam napewno! :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Rachel Cohn♥ Kocham! Życie Pi również kocham♥ Ale nie lubię schematyczności, więc nad tą pozycją pomyślę :/ Ale wyłapałam u Ciebie taki mały błąd ortograficzny na początku recenzji. Powinno być "[... nieodłącznie towarzyszyła mi...", a napisałaś "towarzyszyła" przez z "z" z kropką. Przepraszam, że się czepiam i wiem, że każdemu może się pomylić, ale tak tylko mówię/piszę :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że po ostatnim komentarzu czepiającym się mojej ortografii, Twoje wskazanie mi błędu jest na prawdę samą przyjamnością :D Już go poprawiłam, a Tobie serdecznie dziękuję za wskazanie mi go :*
UsuńNie wiem dlaczego ale już mam wpojone, że jak piszę na komputerze to „towarzyszyła" uparcie piszę przez „ż" O.o
Książka zapowiada się na prawdę świetnie! Muszę koniecznie się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńskrytaksiazka.blogspot.com
Wow! Zapowiada się super! Muszę przeczytać ;P
OdpowiedzUsuńhttp://subiektywniekrystix.blogspot.com/
Ja dopiero zabiorę się za część pierwszą i mam nadzieję, że w miarę przypadnie mi do gustu. Kupiłam ją na jakiejś przecenie, także nie mam wielkich oczekiwań, ale mam nadzieję, że przynajmniej będzie okej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Pierwsze słyszę o tej książce, ale może kiedyś dam jej szansę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Czytałam pierwszy tom tej serii i pamiętam, że nawet mi się podobał. Nie jestem pewna, czy sięgnę po kontynuację, ale spróbuję ją gdzieś upolować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.annwithbooks.blogspot.com
Jakoś nie przepadam za schematami w książkach, ale tak mnie zaciekawiłaś, że po prostu muszę się przekonać czy mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Książka dobrze się zapowiada. :) chętnie po nią sięgnę. Ciekawa jestem czy mi też się spodoba. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńhttp://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/
Nigdy nie słyszałam o tej książce. Może kiedyś przeczytam. Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńzapoczytalna.blogspot.com
Jeżeli to dopiero pierwszy romans to mam nadzieję, że będzie ich więcej :) Cieszę się, że podobało ci się podobnie jak mi. Też sądzę, że mało było z tego buntu i na prawdę szkoda, że tego nie wykorzystano.
OdpowiedzUsuńTysiąc Żyć Czytelnika