wtorek, 21 lipca 2015

Odnalazłam siebie ( recenzja „Dzika Droga" Cheryl Strayed)


Wśród lasów wyśnionych
Kilku marzeń straconych
Odnalazłam swój los
I dawno stracony głos

W podróż się wybrałam
Raźno z dołu wstałam
Odnalazłam siebie
I jestem w swoim niebie

Tytuł: Dzika droga
Tytuł oryginału: Wild. From lost to found on the Pacific Crest Trial
Autor: Cheryl Strayed
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 477

Wyznam, że pierwszy raz mam styczność z książką takiego gatunku. Nie jest to fantastyka, ani inne moje upodobane pozycje. Ta powieść opowiada o Cheryl - kobiecie, której życie stało się piekłem. Najpierw umarła jej najbliższa osoba, a potem zostawił ja mąż. Do tego wmieszała się w nieciekawe i groźne towarzystwo. Można by powiedzieć, że po czymś takim zostaje tylko czekać na śmierć. Ale po co? Skoro można coś zmienić!

Cheryl zrozumiała, że nie może tylko płakać po starcie najbliższych i zrobiła coś, co nie jednej kobiecie na pewno nie przeszłoby przez myśl. Wyruszyła w podróż życia. Dosłownie. Postanowiła, że będzie wędrować Pacific Crest Trial (PCT), którego droga nie należała do łatwych i przyjemnych.

„Mapa objaśniałaby, gdzie uciekałam, ale nie sposoby, w jakie próbowałam zostać."

Może zacznę od naszej bohaterki. Gdybym nie wiedziała, że to prawdziwa historia pewnej zwyczajnej kobiety, powiedziałabym, że postać jest znakomicie wykreowana. Ale tak nie powiem. Mogę natomiast rzec, że jednak widoczne było jak zmienia się charakter i postrzeganie świata przez Cheryl. Nie było to może aż tak rażące, że nawet ślepy by to zobaczył; ale jednak istniało. Gdy skończyłam lekturę byłam dumna z naszej „zbłąkanej" (w języku angielskim słowo „strayed" - nazwisko autorki, oznacza błądzić, zbłąkany itp.), ponieważ teraz widziałam jasno i wyraźnie jak ta kobieta się zmieniła. Wystarczy porównać sobie osobę przed wyprawą i po PCT. Niestety muszę także przyznać, że pewnym momentami tak mnie irytowała, że czytałam tę książkę tylko jednym okiem, nie próbując nawet zrozumieć treści.

 „Chodziłam dla przyjemności i by trafić do celu"

Jednym z moich czytelniczych nawyków jest nałogowe sprawdzanie oryginalnych tytułów książek. To poniekąd świadczy o tłumaczu danego woluminu. Tutaj mamy tylko jedno słowo, które jest trafne. Ale może przedstawię to tak:
Wild. From lost to found on the Pacific Crest Trial. 
To nie jest aż tak trudno przetłumaczyć. Dziki, dzikość. Od zgubienia do znalezienia na Pacific Crest Trial. Można też inaczej,ale to chyba najbardziej dosłowne tłumaczenie. Osobiście rzadko używam polskich tytułów książek. Wolę The Maze Runner albo The Red Queen dlatego aż tak bardzo mnie to razi.

„Strach w znacznym stopniu rodzi się z tego, co sami sobie wmówimy."

Ale tak w ogóle czym jest PCT? Już tłumaczę skarby moje. Otórz Pacific Crest Trail to szlak o dosyć sporej długości, bo ma aż 4 265 kilometrów długości. Wiedzie przez trzy stany, a mianowicie przez: Kalifornie, Oregon i Waszyngton. Jest to nie tyle co szlak, ale na prawdę bardzo męcząca przeprawa. Wiedzie przez góry, pustynie i lasy. No...łatwo nie jest. Jest wiele informacji, które mówią o PCT, ale jest ich mimo wszystko za dużo. Mogę jeszcze tylko dopowiedzieć, że został on „wprowadzony do obiegu" w 1993 roku. Nasza Cheryl szła nim w 1995.

„Cisza była niesamowita. Samotność byłą ciężarem. Tego właśnie chciałam - pomyślałam. I to właśnie dostałam."

 O stylu mogę powiedzieć, że jest taki przeciętny. Niczym specjalnie się nie wyróżnia, a czyta się go przyjemnie. Rozdziały są dosyć długie, ale podczas czytanie wcale tego nie odczuwałam.  

Wspomnę też, że nie wiedziałam jak mam sobie wyobrażać taką powieść. Myślałam,że będzie to coś w stylu: Właśnie minęłam drzewo. Kopnęłam sobie kamyczek i poszłam dalej. Nie było czegoś takiego na szczęście! 

„-Piękne (...)Na prawdę piękne.
-Co? (...) 
-Wszystko."

Muszę Wam wyznać, że moim ulubieńcem stało się Monstrum. Plecak naszej bohaterki. Ileż ona miała z nim udręki! Mimo wszystko to właśnie jego pokochałam od pierwszego zarzucenia go na ramiona Cheryl.
„Nie wiadomo, dlaczego niektóre rzeczy się dzieją, a inne nie."

Dobra. W sumie to na ten moment właśnie czekałam od kiedy skończyłam tę książkę. Przyznam się...że na końcu po prostu wymiękłam i się rozpłakałam. Już przy końcówce tej przygody zorientowałam się jak bardzo nie chce przeczytać ostatnich rozdziałów. Tak bardzo zżyłam się z bohaterami, nawet z samą Cheryl! Było mi po prostu smutno, że to musi się skończyć. Najbardziej wzruszyłam się przy ostatnim przed „Miigwech" w podziękowaniach akapicie. Zanim dotarł do mnie jego przekaz musiałam przeczytać go co najmniej pięć długich razy. Pękłam, rozpłakałam się i powiedziałam sobie, że jeszcze nie raz ta książka zagości na mojej półce. Tylko zróbcie mi przysługę i nie czytajcie tego akapitu przez przeczytaniem książki. Po pierwsze, że nic nie zrozumiecie, a jeśli będziecie w środku wszystko sobie zepsujecie. 
 
Ocena: 8/10

Nie ma szans, nie dam dziesiątki. Było tam kilka niedociągnięć, ale mimo wszystko bardzo mi się spodobała i była to miła odmiana od świata fantastycznego. Chwilami strasznie się nudziłam, a nagłych zwrotów akcji nie było. Jednak...ehhh, pierwsza książka, po której poleciały mi łzy.

A co mi tam! Łapcie zdjęcie Królowej PCT podczas wyprawy. I moje ukochane Monstrum!

36 komentarzy:

  1. Może być ciekawie :D Chyba muszę jak najszybciej zapoznać się z tą książką :D

    Pozdrawiam
    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oczekuj arcydzieła, ale poczytać na prawdę warto ;)

      Usuń
  2. Świetna recenzja, muszę dorwać tą książkę :)
    zaczytanyksiazkoholik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No chyba się skuszę, bo lubię od czasu do czasu takie klimaty ;)

    PS. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, ale tak jak mówię ma swoje minusy :)

      Usuń
  4. Przeczytam :)
    http://www.gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie lubię! :D
      Czekam na Twoją recenzję :*

      Usuń
  5. Może kiedyś... :)

    http://biblioteczka-eileenjoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie powiem, zaciekawiłaś mnie :).
    Co prawda ja nigdy nie płaczę, czy to książka, czy film, ale może "Dzika droga" mnie do tego zmusi?
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy nie płacze! :D To pierwsza taka wpadka :D

      Usuń
  7. genialny blog
    zapraszam do mnie o innej tematyce http://niikoletta.blogspot.com/2015/07/21-07-2015.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo,że nawet pewnie nie wiesz o czym jest, i nie czytałaś posta..puszczę to mimo uszu ;)

      Usuń
  8. Ciekawie brzmi, podobno wielu ludzi tak ma, że gdy coś złego dzieje się w ich życiu, próbują jakoś od tego uciec, znaleźć "nową drogę". Nie wiem czy sama odważyłabym się na taki krok, chociaż gdy już na miejscu nic nam nie zostało... :)
    http://zadumam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wybrałam się właśnie ostatnio na taką krótką, bo krótką, ale wędrówkę...Nogi bolały mnie niemiłosiernie. Pamiętajcie ludzie: buty to podstawa! xD

      Usuń
  9. Nie zatargałabym takiego plecaka nawet z mojego czwartego piętra na parter, co dopiero gdziekolwiek dalej... ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha, zgadzam się chociaż mieszkam na parterze XD

      Usuń
  10. Piękny wiersz *.* Książkę przeczytam na pewno! Lubię sobie popłakać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy życzyć Ci płaczu, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba! :*

      Usuń
  11. Bardzo ciekawa książka. Nie czytałam jeszcze takiej i musze Ci powiedziec, że do tej pory podchodziłam do niej dość niechętnie. Błąd!

    Piękna recenzja <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOW, Ami skomentowała moją recenzję!! :D Czuję się jak fejm :3
      Miałam tak samo, jednakże po tej lekturze jakoś przekonałam się do takiego gatunku ;)
      Bardzo dziękuję! ♥

      Usuń
  12. Czy to książka na której podstawie powstał film z Reese? Muszę w takim razie przeczytać :) A okładka cudowna.

    Pozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, tak! Zapomniałam właśnie o tym napisać, ale faktycznie tak jest :D Jest piękna, masz rację ♥
      Także pozdrawiam!

      Usuń
  13. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! http://gabxreadsbooks.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award-4-5-6-i-7.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Z chęcią odpowiem na Twoje pytania, ale może to chwilę potrwać ;)

      Usuń
  14. Powiem Ci, że bardzo mnie zaciekawiłaś. Na pewno przeczytam tę książkę ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba przeczytam bo mnie zaciekawiłaś :D

    http://littlebitofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie też często denerwują polskie tłumaczenia tytułów.
    Co do tej książki, to na pewno bardzo chcę obejrzeć jej ekranizację, bo Resee za tę rolę dostała parę ważnych nominacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także chcę obejrzeć ten film. Jednakże leń ze mnie i nie wiem kiedy mi się to uda :D

      Usuń
  17. Mam w planach tę książkę, na pewno ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapowiada się ciekawa książka ;)
    Nominowałam Cię do Tagu. Mam nadzieję, że odpowiesz ;) http://booksbyshadow.blogspot.com/2015/08/czytelnicze-nawyki-tag.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie zostałam do niego nominowana! Dziękuję i odpowiem, gdy tylko będę miałą chwilę <3 :D

      Usuń

Cześć, bardzo mi miło, że tutaj dotarłeś. Nie krępuj się, powymieniaj ze mną myśli!