środa, 15 października 2014

„Sny o zagładzie" Chapter 2 cz III (koniec Chaptera 2)

-Mów.- powiedziałem idąc po parku z Ter. Jesień już daje o sobie znaki bo wszędzie jest pełno liści.
-No więc tak. Zaczęło się od tego, że moi rodzice poznali pewną osobę kiedy byli w naszym wieku.  Po bardzo krótkim czasie stali się najlepszymi przyjaciółmi.
-Mówisz o tej całej Vit?- przerwałem jej.
-Tak. Vita poznała moją mamę i tatę kiedy uratowała im życie. Przed Bezcielesnymi, rzecz jasna.  
-No dobra, a ci Bezcieleśni to…?
-Istoty odżywiające się czasem. Sekundami, minutami z życia ludzi. Ale głównie to najbardziej uwielbiają krew tej, która potrafi nad czasem zapanować.-powiedziała kopiąc liście, które stanęły jej na drodze.
-Chwila. Czyli ktoś to potrafi?-spytałem coraz bardziej wysilając się, aby coś zrozumieć.
-Yhm. Vita. Panuje nad czasem. I… Prawie nad wszystkim. Znaczy, nad żywiołami, roślinami, ale jeszcze się uczy. –cały czas patrzy w ziemię.
-Z tego co usłyszałem to wiem, ze jest twoim wzorem do naśladowania czyż nie?-uśmiechnąłem się do niej i to ją ożywiło.
-Oh tak! Pamiętam jak moja mam dała mi książę z wszystkimi informacjami o potworach i oczywiście o Vicie. Jak chcesz to ci ją pożyczę! Na pewno pomoże ci to wszystko zrozumieć. Ja niestety muszę już iść mama zaraz do mnie zadzwoni bo widzę, że się martwi. Do zobaczenia jutro! A książkę ci oczywiście przyniosę, tylko dobrze ją schowaj.
I odeszła w stronę domu. Hmm ciekawe ile rzeczy jeszcze nie wiedziałem o moim świecie.




PS: Wiem, że dodaję tego w małych ilościach, ale po prostu tak mi wygodniej, a wam pewnie jest w ten sposób lepiej czytać. Postaram się jednak zrezygnować z części i dodawać po prostu cały Chapter :P


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć, bardzo mi miło, że tutaj dotarłeś. Nie krępuj się, powymieniaj ze mną myśli!