Każdy z nas zna historię wielkiej miłości na pokładzie „niezatapialnego" statku jakim był Titanic. Dzięki niej ta łajba zyskała miano prawieże legendy. Znają ją wszyscy bez wyjątku. Okazuje się jednak, że sto lat przed pomysłem na stworzenie tego oto statku na ustach wszytkich znajdowała się historia o katastrofie statku wielorybniczego Essex. Wywarła ona znaczny wpływ na powieść Hermana Melville`a a mianowicie Moby Dick. Jednakże jak do tego doszło? I dlaczego o tym zdarzeniu dowiaduję się dopiero dwieście lat po fakcie...?
Książka sama w sobie niesamowicie przypominała mi podręcznik dla początkującego żeglarza. Zdarzają się rysunki, które z całego serca uwielbiam. W dodatku dzięki wydawnictwu możemy dokładniej poznać budowę łodzi na której znajdować się będziemy przez całą naszą podróż z lekturą.
Rzeczą, która niesamowicie mnie zawiodła to stworzenie podręcznika historii. Jak dla mnie książki o tematyce historycznej powinny pisane być choć trochę w wersji do zainteresowania czytelnika. Pisząc ciągły tekst, nie używając dialogów książka staje się niesamowicie nużąca, co działa na jej niekorzyść. Zapamiętajcie sobie ten efekt podręcznika historii, drogie dzieci...
Poznajemy nie tylko statek, ale także miasto znane z połowu wielorybów, gdzie tak na prawdę wszytsko się zaczęło, kwakrów i to, jak kobiety radziły sobie bez swych wybranków przez niekiedy dwa/trzy lata.
„Choć czarny i brzydki – pisał Nickerson – nie zamieniłbym go na żaden pałac."
Cóż jeszcze o W samym sercu morza mogę rzec? Posiada on cytaty oraz fragmenty listów, które wzbogacają treść o wartośc historyczną.
Sam pomysł na spisanie tego wydarzenia jest na pewno trafiony. Mimo zanudzającego początku książka z czasem staje się coraz ciekawsza i porywająca. Już w kinach można zobaczyć naszego kochanego Thora, brata Gale jako prawdziwego marynarza zarabiającego na połowach wielorybów. Jestem niezmiernie ciekawa jak oddany został nastrój całego zdarzenia i jak poradzili sobie aktorzy, którzy zadanie na pewno łatwe nie mieli.
W doatku ten kadr na dolnej części okładki jeszcze bardziej zachęca do zagłębienia się w historię Essexa.
Trudno jest mi napisać o tej książce więej niż to, co już się tu znajduje. Nie spodziewałąm się cuda, ale jednak moje przeczucia co do treści zostały w pewnym stopniu zburzone. Mówi się trudno. Jednak cieszę się, że mam ją w swojej biblioteczce i przybliża mi tak dalekie morze.
Tytuł: W samym sercu morza
Tytuł oryginału: In the Heart of the Sea
Autor: Nathaniel Philbrick
Tłumaczenie: Monika I. Betley
Wydawnictwo: Harper Collins
Liczba stron: 287
Ocena: 7/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Harper Collins!
Snapchat: Drakonka
Fabuła książki mnie zainteresowała, więc z chęcią przeczytam tą książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oj moja siostra idzie na ten film, sama myślałam, czy nie wybrać się na niego. Nie miałam pojęcia, że jest również książka! Bardzo dobra recenzja :) Uwielbiam pływać łodzią, czuję się wtedy taka wolna. Niestety miałam okazję na niej być jakieś dwa lata temu, kiedy mój tata jeszcze ją miał :/
OdpowiedzUsuńArleta
Bardzo lubię takie historie, dlatego chętnie sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka! Na pewno jak będę przechodzić koło księgarni to zakupię :) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Rzadko sięgam po takie książki, więc nie wiem, czy tym razem się skuszę. Ostatnio w kinie widziałam zapowiedz filmu i chłopak mnie zachęca by na niego pójść. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Geek of books&serials&films
Książka warta przeczytania, jednak chyba to nie w moim guście. Może kiedyś się na nią skuszę. :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
http://in-the-book-word.blogspot.com/
Brzmi całkiem intrygująco, więc czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Zapowiada się bardzo dobrze, kolejna pozytywna recenzja o tej książce. Jestem na TAK! :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nigdy nie słyszałam o tej książce, lecz z chęcią się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs!
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/12/dzien-8-konkurs.html
Bardzo fajny post, nie słyszałam o tej książce, może kiedyś się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Kolejna książka, która trafia na moją listę must have!
OdpowiedzUsuńEhhh....geografia... nie przepadam za tym przedmiotem :)
Cześć, dziękuje za odwiedziny na moim blogu , jutro zapraszam na pokład mojego bloga ...zaprezentuję efekty mojego ostatniego połowu ("Tajemnice Mery Close " i "Wołanie kukułki " ).Po Twojej recenzji nie wiem czy sięgnę akurat po tę pozycję, ale bardzo sobie cenie szczerą krytykę , bo nieczęsto zdarza się żeby recenzenci odważali się krytykować proponowane przez siebie książki :)
OdpowiedzUsuńGdy spojrzałam na słowo "historyczną", moje serce zabiło mocniej :) Czuje się bardzo zachęcona, chętnie sama ją kiedyś zrecenzuje, szczególnie, wracam po długiej ciszy.
OdpowiedzUsuń