Wobraźmy sobie nasz świat bez szkła, żarówki czy lodówki... Faktycznie, cofamy się do średniowiecza i/lub jak to się mówi „sto lat za murzynami". Takie życie dla niektórych jest niewyobrażalne, ponieważ nie ma się dostępu do Facebooka, Twittera, Instagrama, Aska i innych wymysłów przyszłości.Tak, okropne...
Czy wiedzieliscie może, że nowe wynalazki oraz pomysły ludzkości powodowane były reakcją łańcuchową? Jedno odpowiadało za powstanie drugiego! Jak na przykład wynalezienie prasy drukarskiej wywarło wpływ na rozwój fizyki molekularnej? I że handel lodem pozwolił na odkrycie nieznanych nam wtedy zakątów świata? A no właśnie!
Od zawsze uwielbiałam wiedzieć dlaczego coś działa dzięki czemuś i po co i dlaczego. Zostało mi tak do dzisiaj czyli minęło bardzo dużo czasu, bo przecież już siedzę na emeryturze, prawda? Dokładnie.
Otwierając paczkę od pana Oskara oniemiałam. Książka wyglądała obłędnie! Mówią, że nie ocenia się książki po okładce, ale przecież okładkę ocenić można! Rysunki na niej idealnie obrazują treść Małych wielkich odkryć oraz są typowymi dla uosobienia nauki szkicami. W dodatku ta żarówa znajdująca się w centrum jest przepiękna. Wyrazy szczerego szacunku dla grafika/grafików.
Małe wielkie odkrycia w przyjemny sposób pokazują nam powstanie kilku rzeczy które zmieniły nasz świat i pozwalają nam się nim cieszyć do dzisiaj. Jak wspominałam wcześniej jest to ze sobą ściśle powiązane, ponieważ bez czegoś nie powstałoby coś. Zaskaujące może być to, że osiągięcia inżynierii dźwięku, które pomagają nam lepiej widzieć, swój początek miały przez zawodzenia w burgundzkich jaskiniach! Trudno jest uwierzyć, że takie niepozorne drobnostki dokonały takich skoków!
Może się wydawać, że książka nie zawierająca jako takiej akcji oraz bohaterów może być nudna, nużąca i taka tylko na kaca książkowego. Jednak mimo tych braków Steven Johnson świetnie radzi sobie w roli narratora, który oprowadza nas po histori prowadząc za rączkę mówiąc co jest najciekawsze, tak, by nie stracić tak cennej uwagi dziecka, którym tak na prawdę jesteśmy my. Mimo wszytsko mój ostatnio sławny efekt podręcznika historycznego wystepuje, co miejscami jest nużące. Małe wielkie odkrycia jest wydrukowana k o l o r o w o, co prawie się nie zdarza. W środku ujrzeć możemy niezwykłe ilustracje znajdujące się co kilka stron. Mamy tam portrety, zdjęcia bohaterów historii aktualnie opisywanymi przez autora, szkice projektów maszyn, zdjęcia ludzi pracujących przy opisywanym wynalazku oraz innego tego typu dodatki do treści.
Podsumowując tę króciutką recenzję, książkę czyta się w miarę dobrze, dzięki młodemu autorowi znającemu się na teraźniejszości. Małe wielkie odkrycia sprawia, że samemu chcielibyśmy pójść do piwnicy i wynaleźć nowe dzieło, które po jakimś czasie sprawi, że nadejdzie do nas nowa przyszłość o jakiej nam się nie śniło.
Tytuł: Małe wielkie odkrycia. Najważniejsze wynalazki, które odmieniły świat.
Tytuł oryginału: How We Got To Now. Six Innovations That Made The Modern World.
Autor: Steven Johnson
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 285
Ocena: 7/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!
Snapchat: Drakonka
Wspaniała książka na prezent ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, kiedyś na pewno po nią sięgnę jako przerywnik między książkami zalegającymi już na półkach :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam wiedzieć co jak, z czego powstało i w jakim celu, także to książka dla mnie, jednak... wątpię, czy uda mi się ją kupić. Może kiedyś kupi ją moja biblioteka, albo otrzymam ją w prezencie? Oby, bo jak na razie moja książkowa lista kompletnie pęka w szwach i nie ma miejsca na dopisywanie czegokolwiek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję Drugiej szansy!
To chyba jednak nie dla nas, ale przyznać trzeba, że okładka świetna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Lubię takie powieści, więc pewnie kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak dorwę w bibliotece to przeczytam, ale raczej nie będę jej jakoś specjalnie szukać. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Na początku nie byłam zbyt przekonana do kupienia tej książki, ale po kilku recenzjach zmieniłam zdanie. To może być naprawdę ciekawa lektura ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem do niej do końca przekonana, jednak nie mówię nie bo w pewnym stopniu brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julka z bloga http://karmeloweczytadla.blogspot.com
Książkę czytałam i według mnie nie była, aż taka zła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przydałaby mi się taka książka, bo również zadaję sobie wiele pytań: "kto to wymyślił?", "jak na to wpadł?". Dzisiaj z przyjaciółką zastanawiałyśmy się, jak ktoś wymyślił krzesło... Tak, potrzebuję tej książki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Przerwa na książkę
Bardzo ciekawe, ale nie wiem czy to dla mnie... Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://naskrzydlachweny.blogspot.com/?m=1
Książka nie dla mnie, chociaż przyznam, że pojawia się w naprawdę wielu recenzjach :)
OdpowiedzUsuńWidocznie ma coś w sobie :))
Pozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie