Rdzawy to kot domowy mieszkający sobie w ciepłej kuchni, mający ogródek, opiekunów i wszytko co mogą mu ludzie zapewnić. Nie narzeka. Chociaż chyba każdy kot w któymś ze swoich dziewięciu żyć marzył, by dorwać w swoje ostre zęby jakąś myszkę. Las i polowanie śnią się od pewnego czasu naszemu bohaterowi. Ale czy ten sen może się spełnić? Czemu nie? Rdzawy wyrusza do lasu, gdzie zostaje przyjęty do Klanu Pioruna. Bo istnieją też koty, które ludzi nienawidzą. Zwaszcza Obcinacza!
Gdy doatrła do mnie w zaskakująco szybkim tempie byłam w szoku co ja wzięłam do czytania. Książka o kotach? Serio? No, ale dobra; raz się żyje! I wiecie co? Absolutnie nie żałuję mojego wyboru.
Praktycznie nigdy nie zdrazyło mi się czytać coś podobnego. Nie jestem fanką tego typu historii. Zwłaszcza, że myślałam, iż Erin Hunter zrobi z tego taką typową książeczkę dla dzieci, a utwierdziła mnie w tym informacja z tyłu okłądki: „Treść odpowiednia równierz dla młodszych cztelników". Spodziewałam się krótkich, prostych zdań - wiecie jakie są książeczki dla dzieci ( ja to z tego typu tylko bajki ♥ ).
Styl był na prawdę dobry. W niczym nie przypominał tego języka jaki znam na przykład z prac pana Andersena. Satarałam się co jakiś czas poczuć się takim małym szkrabem i wiem, że takie dziecko spokojnie mogłoby to czytać. Plusem dla niego jest też to, że poszerzy mu się słownictwo! Czyli wyższy poziom czytania.
Ale czemu ja piszę o dzieciach skoro książka tyczy się zwierząt? Jak wspominałam miałam na prawdę duże obawy, które rozwiane zostały już w pierwszym rozdziale. Mogłam się dowiedzieć jak żyją dzikie koty oraz jak wygląda ich sklang (bo mają!)
Skoro wracamy do książki to może bohaterowie? Pierwszy rodział był katorgą jeśli chodziło o poszczególne postacie. Trzeba przynać, że Erin Hunter ma łeb, bo stworzyła kota, który czyś się wyróżnia. Może nie o wygląd chodzi ( to także zrobiła świetnie), ale ma swój własny charater i podejmuje decyzje według siebie odpowiednie.
Fabuła nie jest może zachwycająca do tego stopnia żeby daż największą notę. Mamy Klan, który się zbuntował i jest zły i trzeba go powstrzymać. Poza tym są równierz wątki poboczne i to chyba właśnie je można uznać za główny - przygotowywanie wojowników, odnajdywanie się w nowym świecie przez Rdzawego; takie coś często się pojawia. Dopiero na środku zaczyna dziać się to, co ma być tym motywem przewodnim - walka z wrogim Klanem.
Książka porównywana jest z Harrym Potterem, czy Władcą Pierścieni. Mnie osobiście przypomianła trochę Zwiadowców, choć czytałam dotąd tylko pierwszą część. Las, szkolenie, walka...wyczówam kocich Zwiadowów! Broń Boże, to nie jest plagiat!
Jednym słowem z niecierpliwością czekam na kolejny tom! Książka o czymś nowym. A właśnie tego potrzebuje świat liter - oderwania się od oklepanego.
Aha, minus! Autorka musiała sobie pozabijać moich ulubionych bohaterów. Ohh, w tych czasach tak trudno o życie w książkach!
Tytuł: Ucieczka w dzicz
Tytuł oryginału: Into the Wild
Seria: Wojownicy, tom I
Autor: Erin Hunter
Tłumaczenie: Katarzyna Krawczyk
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Liczba stron: 330
Ocena: 8/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydanictwu Nowa Baśń!
Heh, na takie powieści to chyba trochę za stara jestem... Aczkolwiek kiedyś uwielbiałam koty, więc dziesięcioletnia ja byłabym z tego baardzo zadowolona ❤️ Teraz mam na nie uczulenie, więc całym serduszkiem wolę psy ❤️
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na recenzję "Papierowych miast" Johna Greena!
Mam psa, a o kotach czytałam XD
UsuńMnie na prawdę bardzo się podobała, choć fanką tych zwierząt jakoś specjalnie nie jestem. Czytałam i niestety stiwerdzę, że to bubel -,-
Książka bardzo mnie zaciekawiła. Z perspektywy kota- ciekawe :D
OdpowiedzUsuńNa pewno gdy będę miała okazje to sięgnę po nią :*
To się cieszę :*
UsuńJakoś ta opcja do mnie nie przemawia, ale może kiedyś się po nią kuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://monicas-reviews.blogspot.com/
Masz świetny styl pisania :*
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na fabułę i fajna recenzja, ale nie wiem czy ta książka jest dla mnie.
Pozdrawiam
Dziękuję :**
UsuńDla mnie też nie powinna być! A tu proszę!
Ksiazke czytało mi się bardzo przyjemnie i jest idealna na zrelaksowanie się :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie mogę się doczekać 2 części
Książka leży na mojej półce i niebawem się za nią zabieram.
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze widzę? Fantastyczny kot? Książka fantasy o kotach? Must have it.
OdpowiedzUsuńwww.cynka7.blogspot.com
Nigdy nie czytałam książki, w której bohaterowie to same zwierzęta, ale przyznam, że ciekawi mnie ta powieść. Bardzo możliwe, że po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Pomimo, że to nie mój gatunek to chętnie przeczytam. Już którąś z kolei pozytywną recenzję widzę i mnie zachęcają ;)
OdpowiedzUsuńInsane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Pomysł bardzo ciekawy, ale chyba jestem juz za stara. Baśnie juz od dawna są gatunkiem którego unikam jak ognia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Cóóóóż...Nie wiem czy by mi się ta książka spodobała, bo nie lubię dzieci, a co za tym idzie szlag mnie trafia jak coś jest infantylne.
OdpowiedzUsuńJednak "Ucieczka..." nie wydaje się dziecinna, a że "Zwiadowców" uwielbiam, to może i po trochę kotów warto sięgnąć :). Jednak chyba z własnej kieszeni bym tej powieści nie kupiła ;).
City of Dreaming Books
O Jezu Klaudia! Książka o kotach? Haha widzisz czyli nie tylko ja sięgam po bajki dla dzieci xD :D
OdpowiedzUsuńNo cóż ksiażka wydaje sie ciekawa ,więc czemu by nie przeczytać? Na pewno gdy będę miała chwilę wytchnienia w szkole to pójdę do biblioteki i ją wypożyczę. Ciekawa jestem czy mi się również spodoba :D
Pozdrawiam Magic Rose
O, wróciłaś! :D Chociaż to głupie tak pisać, bo jutro szkoła XD
UsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :*
O książce słyszałam i z chęciom przeczytam. W końcu to książka z kotami w roli głównej :)
OdpowiedzUsuńhttp://pizama-w-koty.blogspot.com/
Jak kot to biorę! :D nawet się nie zastanawiam :D
OdpowiedzUsuńAż ucieszyło się moje wewnętrzne dziecko :D W przyszłości będę musiała koniecznie przeczytać! Uwielbiam wyróżniające się historie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
NiczymSzeherezada.blogspot.com
Zostałaś nominowana do TAGu Liebster Blog Award Zapraszam http://ksiazkoholiczka19.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo książka, która mimo cudownej okładki i bardzo zachęcających słów bardzo mnie zawiodła.
OdpowiedzUsuńMoże jestem na nią za stara mimo tych 17 lat? ;)
Klan wojowniczych kotów to zawsze coś innego, ale długie imiona tych kocisk, które zajmowały 1/3 strony wkurzały mnie niemiłosiernie! :)
Nie podobała mi się. I osobiście nie polecam ;)
Pozdrawiam Iza z bloga ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com
Niech książki będą z Tobą! :)
Eee. Nie lubisz tej książki tylko za imienia kotów ? O.o
Usuń