niedziela, 14 czerwca 2015

„Atramentowa krew" (n.p. „Czarne serce"- Elisa Puricelli Guerra)


*COŚ NOWEGO*
Tak sobie wpadłam na taki pomysł (ale nowość :D ), że będę pisała wiersze na podstawie danych książek. Bardzo często w moim przypadku dzieje się tak, że podczas czytania nagle dostaję weny na pisanie. A, że jestem mocno nałogowym książkocholikiem to nabazgrzę sobie też czasem jakąś recenzję ;)

Niepozorne czarne znaki
Goszczące na kartkach bieli
Jak łono najukochańszej matki
Jakbyśmy tego pragnęli

Atrament wśród czerwieni
Napisani, lecz nie narodzeni
Na własne siły zdani
Przez obcych ludzi stworzeni

One naszym życiem
Jak tlen do oddychania
Nie możemy stać się odkryciem
Bylibyśmy ofiarami wygnania

Gdzie kamienny anioł
Ze znamieniem na ręce
Ukaże prawdę samą
W tej nieskończonej udręce

Czy to w ogóle możliwe?
Nie powinniśmy tu żyć
To wydaje się złośliwe
Nie powinniśmy tu być

Wśród liter stworzeni
Z autora bliznami
W ludzi zamienieni
Z Czarnymi Sercami

*dobra, teraz moja pierwsza recenzja na tym blogu ^^ *
Okładka.

Tytuł: Czarne serce
Autor: Elisa Puricelli Guerra

Co by było gdyby twoja ukochana postać, właściwie Twoja największa miłość wyszła z książki i przyszła do Ciebie? Oczywiście, że to niemożliwe... Chyba, że jest Czarnym Sercem.
Cornelia Wyndham, znana na całym świecie pisarka książek dla młodzieży nagle znika. Nikt nie wie co się z nią stało i czy w ogóle jeszcze żyje. Jedyną osobą, która widzi w tym zniknięciu coś dziwnego jest Viola, bratanica sławnej pisarki. Jej świat całkiem staje na głowie, gdy do jej drzwi nagle puka...główny bohater książek cioci dziewczyny - Narcissus Spark.
Od tej pory, razem starają się za wszelką cenę znaleźć Cornelię, by pomogła im w zrozumieniu tajemnicy nowego Czarnego Serca. 

Ta opowieść już od dawna była na mojej liście książek do przeczytania.W bibliotece, do której teraz mam aż śmiesznie łatwy dostęp przewijała mi się przez ręce niezliczoną ilość razy, ale zawsze znalazłam inną pozycję, która wydawała mi się...zacytuję: "Ooooo, ja muszę ją mieć. Ona nie może tak leżeć na tej półce! Jeszcze ktoś mi ją zabierze!" Tak jest codziennie, ale w końcu udało mi się i skończyłam ją dzisiaj rano. Muszę ująć, że ta książka ma u mnie w mieście, wśród czytelników bardzo dobre zdanie. Można powiedzieć, że jest zaliczana do takich pozycji jak Eragon, czy Percy Jackson.

Moje odczucia z nią związane są bardzo pozytywne. Coraz bardziej lubię włoskich autorów... Ale wracając do książki, mogę powiedzieć, że bardzo przypominała mi taką dziecięcą powieść detektywistyczną. To tak trochę jakby siedmiolatek zaczął powoli zakochiwać się w kryminalistyce i sięgał właśnie do takich książek. Było w niej wiele sekretów i tajemniczych zdarzeń. Nie brakowało także wątku miłosnego, a skoro już ten temat padł...

To nie o to chodzi, że ja nienawidzę romansów w książkach. po prostu staram się omijać je szerokim łukiem, ponieważ miłość jest dla mnie czymś co skończy się tak czy inaczej płaczem w poduszkę po zerwaniu. Potrafię coś takiego przeczytać, ale z nieskrywanym niesmakiem. Jednak wolę fantastykę. Mimo wszystko jednak nie wyobrażam sobie książki, która nie posiadałaby chociaż minimalnego wątku miłosnego, ponieważ książka taka jest jakby...pusta. No coś tam po prostu nie gra. 


Wyznam, że nie do końca polubiłam Violę. Nie wiem czemu, może dlatego, że wydawała mi się taka...rozważna? Nie wiem, na prawdę nie mam pojęcia. Czasem tak się zdarza.

Ogólnie jednak o książce mogę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Bardzo podobał mi się świat stworzony przez panią Guerrę, choć minusem były nazwy tych uliczek...Było ich na prawdę dużo, a że nie mieszkam w Londynie, to raczej było to zbędne. Ale ze mnie krytyk :3
Przepraszam,ale takie mam wrażenia ;)
Mimo wszystko gorąco polecam tę lekturę, jeśli chcecie zagłębić się w świat niesamowitych Czarnych Serc.

Ocena: 7/10

Ale byłam krytyczna :D Nie spodziewałam się tego, ale jakoś tak wyszło. Nie zwracajcie uwagi na taką jedną recenzję, bo wiadomo, że każdy ma inne zdanie na temat wybranej lektury. Mam nadzieję, że ten pomysł zaowocuje i nie będzie najgorzej :D 
A Wy czytaliście tę książkę? Jak wrażenia? Za mało napisałam o fabule, prawda?


20 komentarzy:

  1. Ogólnie przeczytałam tytuł twojego wiersza i myślałam, że będzie recenzja książki "Atramentowa krew" Cornelii Funke. To jest bodajże druga część ;) I ogólnie fabuła tej książki do złudzenia przypomina mi "Atramentowe serce" C. Funke. Także dlatego nie sięgnę po " Czarne Serce". Z tamtą książką wiąże sie wiele moich wspomnień z dzieciństwa. Jakoś tak nie mogłabym przeczytać prawie tego samego...
    Pozdrawiam,
    Victoria
    http://czytelniczemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, moja wina, bo mnie też kojarzy się książka pani Funke :) I właśnie o to się "martwiłam". Mimo wszystko lektura jeszcze przede mną, ponieważ książek cały czas przybywa.
      Czy jest to aż takie podobne? Watek książek jest oczywiście w obydwu światach, lecz nie jest to taki bardzo klon ;)
      Osobiście Ci polecam, choć wiem, co czujesz, bo sama nienawidzę plagiatów i boję się Niezgodnej (czy niezbyt podobna do igrzysk :/ )

      Usuń
    2. Z opisu brzmi bardzo podobnie ;) Ja czytałam Niezgodną i uważam, że jest wiele lepsza niż Igrzyska :) Nie jest tak bardzo podobna, jak mówili. ;)

      Usuń
    3. No okay, w najbliższym czasie sobie kupię :*

      Usuń
  2. Wow super wiersz świetnie piszesz. Myślę, że w najbliższym czasie powinnam wziąć się za tę lekturę : D

    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobają mi się Twoje wiersze! Są naprawdę mega! Jestem pod ogromnym wrażeniem :) Nie słyszałam o tej książce, ale mam ochotę ją przeczytać. Chciałabym, żeby kiedyś mój ukochany bohater wyszedł z książki i zapukał do moich drzwi....ehhh rozmarzyłam się :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ciepłe słowa :*
      Ja nadal czekam na rodzeństwo Pevensie w mojej szafie :D
      Także pozdrawiam <3

      Usuń
  4. Wow, pierwszy raz widzę wierszową recenzję :) ciekawy pomysł i podoba mi sie, naprawdę :) co do samej książki to nie wiem czy bym po nią sięgnęła w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam pomysł na książkę jest na prawdę udany. Nie jest długa, a bardzo fajna i dużo się dzieje :D

      Usuń
  5. Fajny pomysł z tymi wierszami. :)
    Wogle bardzo ciekawie piszesz recenzje :D Będę tu częściej wpadać :)

    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny wiersz! Proszę o nie częściej :)
    Co do książki, to nie powiem, zachęciłaś mnie, ale hamują mnie stosy nieprzeczytane na półce :/
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł na wiersze- trafiony w dziesiątkę :D i naprawdę są one świetne ;) Książka wydaje się dosyć intrygująca, nie przypominam sobie żebym czytała coś podobnego. Jak natrafię na "Czarne Serce" to zapewne poświęcę chwilę na przeczytanie ;)
    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta pozycja bardzo, bardzo przypomina mi 'Atramentowe serce"... Nie wiem, czy chcę przeczytać, czy nie... Taka niezdecydowana! :D
    Wiersz przepiękny, choć ja zazwyczaj ich nie potrafię interpretować. Podziwiam za talent, bo ja też nie potrafię ich pisać.
    PS Zainteresowałaś mnie tymi wierszami, a więc będę tu pojawiać się częściej. Dołączam więc do obserwatorów ;)
    Pozdrawiam, Shelf of Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :* Możliwe, że ogólnie tematy tych dwóch książek są do siebie podobne, mimo wszystko gorąco ci ją polecam ;)

      Usuń
  9. Piękny wiersz! Masz niezaprzeczalny talent do pisania :) A co do książki-nie czytałam. W najbliższym czasie nawet jakbym chciała, nie znajdę na nią chwili, bo moje półki są zapełnione innymi, nieprzeczytanymi książkami.

    Pozdrawiam!

    /ksiazkowe-tajemnice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Wiem, mam podobnie :/ Do tego mam 19 książek bibliotecznych, a niedługo moje urodziny i będzie moich własnych dość dużo przybywać :/
      Także pozdrawiam!

      Usuń

Cześć, bardzo mi miło, że tutaj dotarłeś. Nie krępuj się, powymieniaj ze mną myśli!