
Książka ta z niewiadomych przyczyn zachwyciła mnie okładką. Lubię powieści obyczajowe, bardzo się przy nich relaksuję, a patrząc na okładkę Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze tknęło mnie, że i ja mogę się dzięki niej czuć się całkiem dobrze. Jej minimalizm mnie urzekł. A że minimalizm uwielbiam... musiałam się z nią zapoznać. Przejdźmy jednak do konkretów. Nie lubię, gdy treść książki wypełniają nudne opisy codziennych czynności. Wyjście do pracy, powrót, coś co nic nie wnosi do fabuły. Oczywiście, czasem jest to potrzebne, by znaleźć w postaci siebie, swoje odzwierciedlenie, to nas ze sobą spaja. Ale nie zawsze. W przypadku Eleanor musieliśmy przeczytać te opisy na początku, by zobaczyć jej normalne życie, to, że mimo trudności żyje jak my i dobrze sobie radzi. Eleanor w zamyśle ( tak, uwielbiam wypatrywać ukrytych przesłań wszystkiego ) ma uczyć nas, że mimo swojej przeszłości z bliznami da się te blizny zakryć, tylko potrzeba czasu. Jeżeli szukacie książki na letnie wieczory przy spotkaniach towarzyskich rodziców, a Wy sami się nudzicie to weźcie ze sobą historię Eleanor. Może Was to zaciekawi, hej, w końcu wakacje, dajcie książkom szansę.
Ponownie zapraszam na gadanego snapa, zacznie działać już w ten weekend!
Nazwa: swiatloporanka
Wydawnictwo AlterNatywne poprosiło mnie także o kilka słów na temat loga Rzeczpospolitej Polski, a poniżej macie linki nakierowujące do książki oraz jej oficjalną stronę. Jeżeli mam być szczera to logo niezbyt przypadło mi do gustu, ponieważ jestem perfekcjonistą i czyściochem więc te chaotyczne rozbryzgi czerwonego koloru nie napawają mnie radością, jest jednak tematyczne i pomysłowe, co to rekompensuje.
Oficjalna strona książki: http://rzeczpostapokaliptycznapolska.blogspot.com/
Fanpage książki: http://www.facebook.com/orgazzmokalipsa